Większą część mojego życia coś mnie boli. Od momentu, kiedy 15 lat temu przeszłam kilkuletnią psychoterapię, boli nawet bardziej. Najpierw ciało miałam zamrożone, docierały do mnie tylko wyjątkowo silne bodźce bólowe, takie, które ścinały i uniemożliwiały ruch. Po terapii zaczęłam czuć ciało. A ono bolało i boli przez większą część roku. W dni największego szczęścia potrafi boleć. W dni największych dołów także. Wtedy, kiedy jem superzdrowo, i kiedy mam ciąg na chipsy ?. Ból był ze mną w pierwszym małżeństwie i jest ze mną w drugim. Jest w świętowaniu sukcesów i kiedy nic się nie dzieje. To, co się zmienia to jego natężenie i moje podejście do bólu.

Były lata, które podporządkowałam całkowicie bólowi. Bałam się pracować, planować i rozwijać. Bo co, jeśli będzie bolało? Dziś robię z bólem wszystko i tylko czasem pojawia się myśl: czy gdyby go nie było, mogłabym więcej i dalej, gdzie dziś bym była bez niego?

Dziś ból nie odbiera mi radości z seksu, długiego spaceru z psem. Z bólem spełniam się zawodowo. Dzięki bólowi lepiej znam się na ciele, a nawet nagrałam kurs online dla tych, którzy potrzebują pomocy z własnymi bólami.

Ostatnie dwa tygodnie były z gatunku tych, kiedy myślałam, że tym razem ból nie minie nigdy. Koleżanka Nina mówi, że ludzie wydają kupę kasy, żeby pojechać do Ameryki Południowej, zjeść jakąś suchą żabę i doświadczyć oczyszczenia fizycznego i duchowego odnowienia. A ja miałam to przez tydzień, za darmoszkę, w Pucku. Przez kilka dni byłam wstanie jeszcze przeprowadzać wywiady, a potem już była ciemność. Bolało nawet picie wody. I znowu wszystko minęło. Mija zawsze, nawet jeśli w to wątpię.

Co prawda, żadnego duchowego objawienia nie doznałam, ale za to kupiłam sobie bluzę z przesłaniem ? Bo nawet kiedy boli, mam wybór jak chcę, żeby to moje życie wyglądało dalej.

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się z innymi!

Jeśli treści, którymi się dzielę, są dla Ciebie ważne lub inspirujące, możesz zabrać mnie na wirtualne cappuccino. Z przyjemnością dam się zaprosić.

Nazywam się Kawula.

Agnieszka Kawula

Jestem jak Bond, James Bond. Moje super moce to hawajski masaż Lomi Fizjo oraz automasaż. Jestem dziewczyną z YouTube’a. Ciągną do mnie jednorożce i kocham cappuccino. Mam najfajniejszego psa terapeutę!

Kawula wizytĘwka, serce
kolo

Nie przegap kolejnych wpisów!

Zapisz się na mój newsletter i bądź na bieżąco!

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie Polityka prywatności oraz Regulamin serwisu Google.
Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki Ci newslettera, a ich administratorem będzie Agnieszka Kawula. Szczegóły: polityka prywatności.

Poruszyło Cię?

Napisz do mnie.

Może Cię również zainteresować

„Mama przestała wychodzić z domu tak bolą ją nogi” – powiedział syn 81 letniej pani Kazi.Pierwszy raz przyjechali dwa tygodnie temu. Dojazd samochodem z Gdyni do Pucka to był w zasadzie pikuś, gorzej zejście po...
 „Gdybym znalazła taki masaż 50 lat temu, może nie spotkałoby mnie tyle problemów zdrowotnych po drodze” – przyznała 75 letnia pani Basia. „Słyszałam o tym masażu, ale jestem wierząca i bałam się wcześniej skorzystać” –...
Dlaczego witam Was dziś zdjęciami z mojej klatki schodowej spod poręczy? Już wyjaśniam. Przez ponad 13 lat praktyki Lomi Lomi nie umiałam o tym masażu opowiedzieć. Wszystkie słowa, które znajdowałam były pełne uniesienia, natchnienia i...
Scroll to Top