Zosia na masaż umówiła się w Sylwestra 2021 roku. Jeszcze dzień wcześniej napisała „Rano przyjadę na masaż. Wcześniej podjadę na Hel, pożegnać się z Bałtykiem i podsumować rok. Masz może jeszcze jedno miejsce? Chciałabym przyjechać z przyjaciółką?”. Miałam.

To były dobre sesje. Zosia na co dzień mieszka w Norwegii, przyjaciółka Marzena na Kaszubach. Ta pierwsza miesiąc temu skończyła u mnie kurs lomi lomi. Ta druga, w marcu rozpoczęła serię masaży w ramach mojego programu badawczego. Kiedy Zosia przyjechała na zajęcia, poprosiłam, żeby Marzena była „ciałem”, na którym będziemy ćwiczyć. Historia zatoczyła koło.

Zosia ma serce i ręce stworzone do dotykania człowieka. Kiedy zapytałam pierwszego dnia, z czym chciałaby wyjechać ode mnie, odpowiedziała: „Z zaufaniem do siebie, że potrafię i mogę masować”. Nie musiałam się wiele napracować. Opowiedziałam jej wszystko, co wiem, a ona to wzięła. Po kursie się zaczęło!

„Aga, nie mogę przestać masować” – pisała do mnie. „Masuję jak najęta”, tydzień później: „Wymasowałam dziś dwie osoby za pieniądze, jestem w cholerę z siebie zadowolona”. A potem pierwsze odkrycia: „napotkałam dziś przy masażu kulki na plecach i jedną pod mostkiem, jest tak jak mówiłaś, umiem znaleźć napięcia! Jestem mega szczęśliwa”.

I co mam napisać? Tylko, że kocham tych moich lomi ludzi, a każdemu ogrzewam dłonie nawet gdy oni śpią ? Kiedy uczę indywidualnie, na tych 5 dni, tworzy się między nami relacja tak głęboka, że za każdym razem dziwię się jak to jest możliwe. Obcy sobie ludzie, nagle dotykają w sobie wszystkiego co miękkie, dobre i zdrowe. A potem się rozchodzimy i przenosimy to na innych ?

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się z innymi!

Jeśli treści, którymi się dzielę, są dla Ciebie ważne lub inspirujące, możesz zabrać mnie na wirtualne cappuccino. Z przyjemnością dam się zaprosić.

Nazywam się Kawula.

Agnieszka Kawula

Jestem jak Bond, James Bond. Moje super moce to hawajski masaż Lomi Fizjo oraz automasaż. Jestem dziewczyną z YouTube’a. Ciągną do mnie jednorożce i kocham cappuccino. Mam najfajniejszego psa terapeutę!

Kawula wizytĘwka, serce
kolo

Nie przegap kolejnych wpisów!

Zapisz się na mój newsletter i bądź na bieżąco!

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie Polityka prywatności oraz Regulamin serwisu Google.
Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki Ci newslettera, a ich administratorem będzie Agnieszka Kawula. Szczegóły: polityka prywatności.

Poruszyło Cię?

Napisz do mnie.

Może Cię również zainteresować

Asia miała przyjechać na kurs w zeszłym roku, ale zdrowie postanowiło inaczej. I tak, po prawie roku nadszedł ten dzień. Z głowy wyskakiwały wszystkie najgorsze historie ze szkolnych lat. Oceny, przepytywania, sprawdziany, lęk przed odezwaniem...
Tego dnia na Gozo było wyjątkowo gorąco. Komary cięły jak wściekłe całą noc i znowu prawie nie spałam. Rano mieliśmy z mężem odwiedzić moją koleżankę Magdę. To ona opiekowała się mną, kiedy 15 lat temu...
Znałyśmy się „służbowo” i to ja byłam klientką gabinetu stomatologicznego, który prowadzi z mężem. Zawsze dzień przed wizytą, dzwoniła: „Pani Agnieszko, jutro o 10 pamięta pani?”. Czasem mignęła mi w mieście jej burza loków i...
Scroll to Top