Nie ma dwóch takich samych kursów, zarówno pod względem przebiegu nauki, jak i moich spontanicznie zaplanowanych pomysłów 😉. Tym razem zafundowałam uczestnikom niespodziankę w postaci wsparcia drugiej nauczycielki, która była moimi zapasowymi oczami, rękoma i mózgiem. Trochę Alę z Mahalo Masaż też przeczołgałam 😉 bo pierwszy raz mogła nie tyle przyglądać się jak uczyć lomi grupę od podstaw, ale też czynnie w tym wziąć udział. I tak oto prowadziłam kurs od podstaw z elementami nauczycielskiego 😉. To było takie dobre, że zaprosiłam na kurs jesienny, kolejną nauczycielkę do pomocy. Wyzwań dla wszystkich nie zabraknie 😉.

Ostatni kurs lomi lomi od podstaw był trochę rodzinny. Miałam przyjemność uczyć małżeństwo i dwie siostry (które na szkolenie odesłała ich trzecia siostra, też moja uczennica).

Zajęcia układam tak, żeby wszyscy wynieśli z nich jak najwięcej. Wprowadzam trochę zamieszania i elementów zaskoczenia. Przychodzą goście, którzy ze swojej perspektywy i praktyki opowiadają o masażu lomi lomi. Na ostatni kurs w edycji jesiennej zaprosiłam Hanię, moją uczennicę z kursu lutowego. Opowiedziała jak z klientki, została terapeutką lomi lomi i mimo krótkiego czasu jaki upłynął od ukończenia kursu, podzieliła się cennymi wskazówkami, uspokoiła, że ta cała technika się poukłada, że wszystkie obawy, jakie grupa ma, miną. Uwierzyli jej, bo to przecież naoczny dowód, że można.

Czwartego dnia przyszły inne moje uczennice i osoby praktykujące lomi lomi. Położyły się na stołach do masażu, a grupa ćwiczyła na nich poznane ruchy, w zamian każdy otrzymał informację zwrotną i poczuł, że to, co robi już działa, że wszyscy dają radę, a to, co robią, jest dobre. Lekki stresik w narodzie był, ale widzę jak cenne to doświadczenie i ile wszystkim zaangażowanym to dało. Po sesji masażowej, wszyscy usiedliśmy przy kawie, żeby jeszcze trochę porozmawiać nie tyle o samej technice, ile o ważności dotyku, o tym jak potrzebne będę te nowe ręce, które po kursie rozjadą się do domów. Obserwowanie jak obcy sobie ludzie, w ciągu godziny poczuli bliskość i łączność, jak szybko osoby z zewnątrz zostały przyjęte do grupy, to była nagroda dla mnie. I takie potwierdzenie, jaką dużą wartość ma przekazywanie wiedzy nie tylko przeze mnie, ale przede wszystkim łączenie ludzi i pokazywanie różnych dróg, wrażliwości i mądrości.

Czekam bardzo na pierwsze relacje po masażach wykonanych już po kursie. Wierzę w każdą jedną lomi osobę. Ci, którzy do nich przyjdą na masaż to szczęściarze.

Edycja kursów wiosennych jest już zakończona. Kolejna tura jesienią. Miejsca są w połowie zarezerwowane. Zapraszam tych, którym dotyk chodzi po dłoniach i sercu. Warto się nim dzielić. Podpowiem, jak pomnażać dobro i dla siebie i dla innych.

Słuchaj podcastu na ulubionej platformie

Kawula masaż Lomi Lomi

Nazywam się Kawula.
Agnieszka Kawula...

Wierzę, że empatyczny dotyk i masaż, budzi do życia oraz zbliża ludzi.

Poruszyło Cię?

Wirtualne cappucino

Jeśli treści, którymi się dzielę, są dla Ciebie ważne lub inspirujące, możesz zabrać mnie na wirtualne cappuccino.
Z przyjemnością dam się zaprosić.

Nie przegap kolejnych wpisów!

Zapisz się na mój newsletter i bądź na bieżąco!