Kasia masuje już ponad 10 lat, tylko ciągle nie odważyła się na większą skalę. Przez jakiś czas udawało się jej łączyć etat i popołudniowe masaże, ale odkąd praca zaczęła ją już wypalać, na masaże brakowało energii. A w środku coś się już mocno domaga zmiany. I słusznie, bo co ta kobieta ma w rękach to już wiem po naszych lomi korepetycjach.
Czasem wystarczy powiedzieć komuś to, co już wie. I trzeba to zrobić przy cappuccino, przy świeczce zapachowej, kiedy pies leży pod stołem i spokojnie oddycha.
Miałam wrażenie, że Kasia przyszła lekko klapnięta, a wychodziła z wypiekami na twarzy i coś czuję, że teraz się nie cofnie i wystrzeli tam, gdzie jej miejsce już od dawna na nią czeka. Do świata terapeutycznego dotyku w pełnym wydaniu. Znowu się naopowiadałam o właściwościach masażu, pokazałam na konkretach, lekko skorygowałyśmy drobiazgi techniczne i teraz tylko czekam na pierwsze raporty. Bo Kasia też będzie robić swoje własne badanie lomi lomi. Nic tak nie przekonuje bardziej niż doświadczenie. Jest tyle ciał, które żyją w bólu, a na wiele z nich, może pomóc masaż lomi. Czeka ją poważne wyzwanie, bo postanowiła pomóc swojej cioci po dwóch wylewach, która porusza się na wózku inwalidzkim i mieszka w domu seniora. Teraz załatwia przepustkę, żeby ciocia mogła co dwa tygodnie do niej przyjechać na masaż.
Kasia przyjmuje w Warszawie, więc naprawdę polecam terapię masażem u niej. Mam już tam potężną ekipę lomi ludzi, którzy wiedzą i czują co robią.
Tel do Kasi: 608 741 049 (najlepiej wysłać SMS bo Kasia jeszcze pracuje na etacie, więc może nie odebrać od razu)