Ciekawe jakie memy wyskoczą po wpisaniu w googla „masaż memy”? – pomyślałam. Na 470 000 wyników, większość była na żenująco niskim poziomie. Można by je podzielić na kategorie: „koty to zrobią najlepiej,” oraz „jej partner jest kretynem, dlaczego ona się z nim zadaje”. Serio?! Naprawdę tak trudno wymyśleć coś śmiesznego, na poziomie, nie erotycznego, bez zwierząt? Czy naprawdę co druga grafika musi mieć wyeksponowany tyłek i biust? Dlaczego wszystko pakowane jest do jednego worka skojarzeń?

Codziennością świata masażu są głupie komentarze w stylu „Fajny relaksik tam dajesz, co nie?” albo pytania „Czy ten ręcznik naprawdę musi zakrywać części intymne? Bez się nie da?” A kiedy tłumaczymy, że to terapia, zdarza się, że pada: „Lubię profesjonalnie opakowaną erotykę”.

Ale co się dziwić, skoro przeciętnemu zjadaczowi chleba masaż najczęściej kojarzy się z bolesną terapią albo tandetną wizją z niskobudżetowego filmu porno.

Mimo, że nas często bardzo boli, mamy obawy, żeby pójść na masaż. Z ogólnopolskiego badania ankietowego, które przeprowadziłam w tym roku wynika, że przed skorzystaniem z terapii masażem, zazwyczaj powstrzymuje nas „wstyd i skrępowanie”, a w drugiej kolejności jest „obawa, przed bólem i pogorszeniem stanu przez nieumiejętnie wykonany masaż”.

Sprawdziłam jak zazwyczaj Polacy reagują na ból. Z badania ankietowego wynika, że 43,9% osób bierze tabletkę przeciwbólową, 24,1% nie robi nic, przeczekując ból, 13,9% wybiera masaż/akupunkturę, 8,3% osób sprawdza w goglach co mogą oznaczać objawy, a 6,5% ankietowanych po prostu tabletkę zajada tabletką.

Więc w przypadku bolesnego barku, rwy kulszowej, problemami z kolanami czy bolesnymi miesiączkami, masaż nie będzie raczej pierwszym wyborem. Może wizyta u fizjoterapeuty tak, ale masaż całego ciała? To są nadal wyjątki.

Ci którzy wybrali się ze swoimi, czasem wieloletnimi dolegliwościami na terapię lomi lomi, już po 3-5 sesjach (i często tyle wystarcza) mówią: „Szkoda, że wcześniej nie poszłam na masaż, mogłabym uniknąć tylu problemów zdrowotnych”. „Cierpiałam na ból od dzieciństwa, a dziś nie pamiętam już, kiedy ostatni raz bolała mnie głowa”. „Nie mam mgły pocovidowej, która była 1,5 roku, teraz mogę czytać książki ze zrozumieniem i się nie męczę”. „Mogę zapiąć stanik”, „Nie wiedziałam, że tyle frajdy sprawi mi powrót do odkurzania”, „Umyłam plecy pod prysznicem”, „Zawiązałam buty”, „Codziennie się wypróżniam”, „Swobodnie wysiadam z samochodu”, „Mogę obrócić głowę w bok”, „Nareszcie oddycham naturalnie”, „Już nie pamiętam co to jest bezsenność, a towarzyszyła mi od zawsze”. „Pierwsza przespana noc bez bólu i tabletek”.

Przeglądam te debilne memy i dziwi mnie trochę mniej, że trzeba się napracować, żeby udowodnić, że masaż całościowy, jest taką samą formą pomocy jak fizjoterapia czy rehabilitacja.

Dlatego najbliższe lata mojej działalności zawodowej zamierzam poświęcić na szerzenie wiedzy na temat masażu. I może jak będę miała 80 lat doczekam się mądrzejszych memów, a masaż będzie przepisywany przez lekarzy, zanim sięgną po bloczek z receptami.

PS report z badania ankietowego dostępny za darmo: https://agnieszkakawula.pl/ogolnopolskie-badanie-ankietowe/

Słuchaj podcastu na ulubionej platformie

Kawula masaż Lomi Lomi

Nazywam się Kawula.
Agnieszka Kawula...

Wierzę, że empatyczny dotyk i masaż, budzi do życia oraz zbliża ludzi.

Poruszyło Cię?

Wirtualne cappucino

Jeśli treści, którymi się dzielę, są dla Ciebie ważne lub inspirujące, możesz zabrać mnie na wirtualne cappuccino.
Z przyjemnością dam się zaprosić.

Nie przegap kolejnych wpisów!

Zapisz się na mój newsletter i bądź na bieżąco!