Koktajl wysoko bloggerowy

I znowu Kawula w podróży była. Przemieszczając się tu i ówdzie, a czasem w bezruchu docierała do zakamarków przynoszących mnóstwo inspiracji. Dużo ich znalazła. Oj dużo.
Gdynia. Pomorski Park Naukowo-Technologiczny. Weekend 23-24 lipca. Ludzie. Mnóstwo ludzi. I jeszcze więcej ludzi. Kolorowych. Rozgadanych. Ze wszelkimi cudami technologicznymi umożliwiającymi szybką publikację danych.
Tablety. Smartfony. Aparaty fotograficzne wszelkiej maści. Informacje docierają do social mediów w trybie ekspresowym.
Zdjęcie. Klik. Post. Tag. Hashtag. Like. Share. Serduszko. Gorąca informacja poszła.

Spodziewaj się niespodziewanego

Wybrała się Kawula do Gdyni na See Bloggers. Zupełnie nie wiedziała czego się spodziewać bo nigdy wcześniej nie uczestniczyła w tego typu imprezach bloggerskich. Chciała kilka razy, ale nie składały się okoliczności przyrody. Tym razem powiedziała: JADĘ! I wpakowała się do samolotu, chmurami pomknęła do ukochanej Gdyni. A kiedy Kawula nie wie czego się spodziewać najczęściej przychodzi niespodziewane.
I przyszło. W ilości pomnożonej!

Czysty zachwyt

Jestem absolutnie oczarowana. Zainspirowana. Zmotywowana. Pod wrażeniem pozostaję.
Po pierwsze primo organizacja była na naprawdę wysokim poziomie. Uczestniczyłam w kilku masowych imprezach, ale to było naprawdę ogarnięte porządnie! Jasno, czysto, na temat i z pozytywną energią. W zasadzie miałam wrażenie, że każdy się uśmiechał, nawet panie hostessy ze stoiska Siemens, a wierzcie mi, miały powody by miny przykleić średnio ciekawe. Dwie niewiasty promowały ekspres ciśnieniowy do kawy i serwowały kawę za darmo. Maszyny pracowały na wysokich obrotach, ale nie były przygotowane na tysiące kaw… To znaczy może i były, ale ludzie kawę chcieli już, a to nie maszyny przemysłowe jeno domowe. Ale kolejki były wspaniałą okazją do pogawędek, wymiany pomysłów, żartów. Nie zanotowałam by towarzystwo narzekało.
Stoiska, promocje, zdjęcia, owoce, warzywa, ciasta, gotowanie, soków wyciskanie, kosmetyki, testy, makijaże, słodkości. Wszystko świeże. Pięknie przygotowane. Podane z klasą. Nie, że mi się nie chce i niech to się już skończy. Nie! Niczego nie brakowało do samego końca.

Wysokie stężenie pasji

Ale przede wszystkim porwały mnie wszystkie wystąpienia, w których brałam udział. I nie ważny był w zasadzie temat. Czy to garść rad technicznych, czy to sekcja prawnicza, czy marketingowa. Nie ważny jaki blog, ważny był człowiek o nim mówiący. A wierzcie mi, jak ONI MÓWILI! Ogromny szacunek! Wiem co mówię, bo byłam w zeszłym roku w Poznaniu na „Życie bez ograniczeń” z udziałem Lesa Browna i Nicka Vujicica… Mówcy motywacyjni nie zachwycili, oprócz Lesa i Nicka rzecz jasna, a odkryciem i niespodzianką był dla mnie Łukasz Jakóbiak, którego mowa mnie rozbawiła, porwała w rejony mojej własnej motywacji i siły. [Poza tymi wyjątkami, pojawiało się recytowanie, czytanie z kartek, mówienie dość oklepane i sztywne…].
Dlatego jakież było moje zaskoczenie i jaką przyjemnością słuchanie wystąpień bloggerów. Muzyka dla duszy! Nie dość, że każdy jeden jest ekspertem w swojej dziedzinie, to jeszcze potrafi o tym opowiadać w sposób naturalny, lekki, z żartem, ciekawie, a jak trzeba to na serio. Bez zadzierania nosa i chwalenia się kto ile z kim i jak drogo.
Konkretnie. Rzetelnie. Merytorycznie. Ciekawie. Ale przede wszystkim z pasją!
Pole rażenia było ogromne! Ten błysk w oku docierał do ostatnich rzędów i wywoływał w finale burze zasłużonych oklasków.

I morał z tego płynie

Wzięłam dla siebie na maksa. Zarówno porady techniczne zapisałam grzecznie w notesie, bo pewne hasła są dla mnie dość enigmatyczne, a podobno bez wprowadzenia ich w życie to daleko się nie ujedzie, jak i słowa o pasji, determinacji, wiary w siebie, szczęściu, konsekwentnej pracy, o jakości nie ilości, o wierności sobie, o szanowaniu swoich odbiorców.
Fajnie przebywać z ludźmi którzy mają podobne do mojego podejście do tego co robią. Czyli dawaj innym to, co sam byś chciał otrzymać. Traktuj innych jak sam byś chciał być traktowany. Karm innych tym, co sam byś z przyjemnością zjadł. Nie ściemniaj. Bądź prawdziwy. A kiedy nie wiesz, zapytaj tych, którzy już tam byli i poszli dalej. Zainspiruj się. Weź od innych to co najlepsze. I idź dalej swoją drogą. Eksperymentuj, doświadczaj, odkrywaj. Twórz życie którym chce się po prostu żyć!

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się z innymi!

Jeśli treści, którymi się dzielę, są dla Ciebie ważne lub inspirujące, możesz zabrać mnie na wirtualne cappuccino. Z przyjemnością dam się zaprosić.

Nazywam się Kawula.

Agnieszka Kawula

Jestem jak Bond, James Bond. Moje super moce to hawajski masaż Lomi Fizjo oraz automasaż. Jestem dziewczyną z YouTube’a. Ciągną do mnie jednorożce i kocham cappuccino. Mam najfajniejszego psa terapeutę!

Kawula wizytĘwka, serce
kolo

Nie przegap kolejnych wpisów!

Zapisz się na mój newsletter i bądź na bieżąco!

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie Polityka prywatności oraz Regulamin serwisu Google.
Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki Ci newslettera, a ich administratorem będzie Agnieszka Kawula. Szczegóły: polityka prywatności.

Poruszyło Cię?

Napisz do mnie.

Może Cię również zainteresować

„Mama przestała wychodzić z domu tak bolą ją nogi” – powiedział syn 81 letniej pani Kazi.Pierwszy raz przyjechali dwa tygodnie temu. Dojazd samochodem z Gdyni do Pucka to był w zasadzie pikuś, gorzej zejście po...
 „Gdybym znalazła taki masaż 50 lat temu, może nie spotkałoby mnie tyle problemów zdrowotnych po drodze” – przyznała 75 letnia pani Basia. „Słyszałam o tym masażu, ale jestem wierząca i bałam się wcześniej skorzystać” –...
Dlaczego witam Was dziś zdjęciami z mojej klatki schodowej spod poręczy? Już wyjaśniam. Przez ponad 13 lat praktyki Lomi Lomi nie umiałam o tym masażu opowiedzieć. Wszystkie słowa, które znajdowałam były pełne uniesienia, natchnienia i...
Scroll to Top