Ania zapisała się na kurs na początku 2023 roku. Musiała odczekać w kolejce do września, zanim się nie spotkałyśmy. Ale wcześniej poczuła, że chciałaby spróbować masażu lomi lomi na sobie. I jak spróbowała, tak została moją pacjentką jeszcze po kursie. Pamiętam, jak na zajęciach przyznała, jak bardzo męczyła się z myślą, czy aby nie obciążyła mnie swoją historią i emocjami, które wyskoczyły z niej jak Dżin z lampy. Kompletnie się tego nie spodziewała, a ma za sobą sporo pracy własnej.
Ale tak to już jest w tej pracy. Dotyka się ciała, a w nim wspomnienia, marzenia, smutki, radości. Część wychodzi na wierzch, część trzeba jedynie trochę odkurzyć, inne są gotowe do wcielania w życie.
Na kursie uczymy się nie tylko techniki jako takiej, ale przede wszystkim, dlaczego wykonujemy taki a nie inny ruch, dlaczego w takiej a nie innej kolejności masujemy i co to wszystko znaczy dla masowanego ciała. Jest miejsce na czucie napiętych mięśni, dotykanie przyblokowanych stawów, które ostatnio pracowały na lekcjach WFu w podstawówce 😉. I jest miejsce na wzruszenia, łzy ulgi czy płacz, który sięga dawnych lat.
Nauka lomi lomi jest złożonym procesem, który nie kończy się wraz z otrzymaniem certyfikatu. Jest jak nasze ciało, ma warstwy, naczynia połączone, ma swoje ograniczenia, które prowadzą do kolejnego etapu rozwoju. Te wszystkie złożoności staram się przekazać na kursach, a potem pozostaje mi jedynie przyjąć masaż od ucznia i wypuścić go do tych wszystkich osób, które czekają na jego/jej masaż. Nie mój. Właśnie tej konkretnej osoby.
Każdy z uczniów jest w tym lomi świecie ważny i cenny. I nie ma znaczenia czy masuje rodzinę i znajomych, czy zajmie się lomi zawodowo. Ważne, że dotyka, bo to czego dotykamy, zmienia się. Pod wpływem masażu Ani, niejedno ciało zapomni o bólu i niejedna emocja zakwitnie. Człowiek, który dotyka drugiego ma naprawdę moc. Wszystko zależy od tego, w jakim celu będzie jej używał.
Każda osoba, która uczy się masować jest na wagę zdrowia, swojego, mojego, Twojego, każdego, kogo od tego momentu będzie świadomie dotykać. Świat staje się dzięki temu odrobinę lepszym miejscem.
PS Tymczasem od nowego roku ruszą kolejne edycje lomi badania, z nowymi sprawami do zbadania. Era kursów indywidualnych ustępuje miejsca nowemu kursowi grupowemu, jakiego jeszcze nie było! Mam plan i nie waham się go wdrażać w życie. Są dwie edycje, wiosenna i jesienna. Na wiosenną na oba terminy miejsca prawie są zajęte. Pracujemy w grupie max 10 osobowej.
Jeśli komuś po drodze z masażem, świetnym treningiem i kilkoma wyzwaniami, zapraszam! Jeśli komuś się zapomniało, jak masować lomi lomi i potrzebuje odświeżenia techniki oraz nowej siły do działania, to ten kurs też jest dla niego. Nudy nie będzie.
Zapisy na kurs „początkujący” przez formularz
Edycja wiosenna:
26 lutego – 1 marca (zwolniło się 1 miejsce)
22-26 kwietnia (4 wolnych miejsc)