Raz na jakiś czas trafia mi się taki kurs i takie uczenie, które jest jak spotkanie z przyjacielem. Siadacie przy kawie i choćbyście się nie wiedzieli latami, wszystko wiadomo. Tak było z Anetą. Popatrzyłam w jej oczy w innej galaktyki i poczułam, że ten kurs będzie inny. I choć zrobiłam dokładnie to, co na każdym kursie masażu, obie miałyśmy z tego naprawdę świetną zabawę.

Fajnie spotkać kogoś, czyj mózg działa na podobnie wysokich obrotach jak mój, kto ma takiego świra na punkcie ciała jak ja i kto zauważa w nim najmniejszą zmianę. Co robiłyśmy jakieś ćwiczenie, albo tyni korektę postawy przy stole, Aneta ucieszona jak dziecko, bo od razu łapała co to robi jej w ciele i jak bardzo ułatwia życie.

Nie dość, że spotkałam świetną kobietę, z którą nadajemy na podobnych falach to jeszcze spędziłyśmy czas mądrze, kreatywnie, ze śmiechem i wzruszem kilka razy na godzinę 😊 A kiedy piątego dnia dostałam od niej cały masaż, zreflektowałam się, że gdzieś między tymi wszystkimi dniami dobrego bycia razem, nauczyłam ją masować i ona mi za to jeszcze zapłaciła!

My nawet zdjęcia nie mogłyśmy sobie zrobić „normalnie” 😉

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się z innymi!

Jeśli treści, którymi się dzielę, są dla Ciebie ważne lub inspirujące, możesz zabrać mnie na wirtualne cappuccino. Z przyjemnością dam się zaprosić.

Nazywam się Kawula.

Agnieszka Kawula

Jestem jak Bond, James Bond. Moje super moce to hawajski masaż Lomi Fizjo oraz automasaż. Jestem dziewczyną z YouTube’a. Ciągną do mnie jednorożce i kocham cappuccino. Mam najfajniejszego psa terapeutę!

Kawula wizytĘwka, serce
kolo

Nie przegap kolejnych wpisów!

Zapisz się na mój newsletter i bądź na bieżąco!

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie Polityka prywatności oraz Regulamin serwisu Google.
Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki Ci newslettera, a ich administratorem będzie Agnieszka Kawula. Szczegóły: polityka prywatności.

Poruszyło Cię?

Napisz do mnie.

Może Cię również zainteresować

Asia miała przyjechać na kurs w zeszłym roku, ale zdrowie postanowiło inaczej. I tak, po prawie roku nadszedł ten dzień. Z głowy wyskakiwały wszystkie najgorsze historie ze szkolnych lat. Oceny, przepytywania, sprawdziany, lęk przed odezwaniem...
Tego dnia na Gozo było wyjątkowo gorąco. Komary cięły jak wściekłe całą noc i znowu prawie nie spałam. Rano mieliśmy z mężem odwiedzić moją koleżankę Magdę. To ona opiekowała się mną, kiedy 15 lat temu...
Znałyśmy się „służbowo” i to ja byłam klientką gabinetu stomatologicznego, który prowadzi z mężem. Zawsze dzień przed wizytą, dzwoniła: „Pani Agnieszko, jutro o 10 pamięta pani?”. Czasem mignęła mi w mieście jej burza loków i...
Scroll to Top