To jest Magda. Magda jest ciałem. Ciałem, które służy nauce. Nauce terapeutycznego masażu Lomi Lomi.

Magda zaczęła mnie obserwować zupełnie przypadkiem. Przez mojego nauczyciela salsy Przemka Wereszczyńskiego. Kilka lat temu mignęło jej na granicach tablic FB nasze wspólne zdjęcie (ależ ja wtedy byłam nieśmiała, zahukana i zakompleksiona!). Intuicyjnie kliknęła i polubiła najpierw mnie, Agnieszkę Kawulę, a potem mojego fanpage Kawula.

W styczniu wrzuciłam ogłoszenie, że potrzebuję ciała treningowego. Czyli takiego, na którym moi uczniowie mogą sobie pierwsze dotyki trenować. Bo wrzucam na głęboką wodę i pierwszego dnia masujemy razem, ba, nawet poznajemy połowę masażu.

Zgłosiło się kilka osób, w tym Magda. I tak stała się moim ciałem dyżurnym, na zmianę z jeszcze kilkoma osobami. Od stycznia była już pięć razy, a kiedy przyjechała w środę po raz szósty powiedziała: „Kawula, szykuj dla mnie termin, chcę się lomi nauczyć”. No i teraz to na jej kurs będzie trzeba załatwić ciało naukowe ?.

Pierwsze leżenie wcale nie było takie hop siup łatwe, choć bardzo tego potrzebowała. Dopiero po trzecim razie coś mocniej zaczęło puszczać i później już za każdym razem wypuszczałam ją ze łzami w oczach i ogromnym poruszeniem. A to było tylko „pół ciała”, tylko „tył” masowany, w dodatku w warunkach mało sprzyjających. Bo z jednej strony Kawula nawija i tłumaczy i dotyka, a z drugiej strony sunie nieśmiało uczeń i się boi, że złamie na pół, albo odklei kręgosłup od mięśni i co wtedy. No nie jest łatwo tak leżeć.

A jednak… Cholera, lomi lomi ma coś w sobie i nie da się tego ani zagadać, ani przepędzić strachem, ani niepewnością. Nawet jak się człowiek położy, żeby się na nim inni uczyli, efekty uboczne mogą być takie jak u Magdy. I tak w sierpniu spotkamy się na kursie.

Między innymi dla takich historii warto mieć taką fajną pracę, jak moja ?

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się z innymi!

Jeśli treści, którymi się dzielę, są dla Ciebie ważne lub inspirujące, możesz zabrać mnie na wirtualne cappuccino. Z przyjemnością dam się zaprosić.

Nazywam się Kawula.

Agnieszka Kawula

Jestem jak Bond, James Bond. Moje super moce to hawajski masaż Lomi Fizjo oraz automasaż. Jestem dziewczyną z YouTube’a. Ciągną do mnie jednorożce i kocham cappuccino. Mam najfajniejszego psa terapeutę!

Kawula wizytĘwka, serce
kolo

Nie przegap kolejnych wpisów!

Zapisz się na mój newsletter i bądź na bieżąco!

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie Polityka prywatności oraz Regulamin serwisu Google.
Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki Ci newslettera, a ich administratorem będzie Agnieszka Kawula. Szczegóły: polityka prywatności.

Poruszyło Cię?

Napisz do mnie.

Może Cię również zainteresować

Asia miała przyjechać na kurs w zeszłym roku, ale zdrowie postanowiło inaczej. I tak, po prawie roku nadszedł ten dzień. Z głowy wyskakiwały wszystkie najgorsze historie ze szkolnych lat. Oceny, przepytywania, sprawdziany, lęk przed odezwaniem...
Tego dnia na Gozo było wyjątkowo gorąco. Komary cięły jak wściekłe całą noc i znowu prawie nie spałam. Rano mieliśmy z mężem odwiedzić moją koleżankę Magdę. To ona opiekowała się mną, kiedy 15 lat temu...
Znałyśmy się „służbowo” i to ja byłam klientką gabinetu stomatologicznego, który prowadzi z mężem. Zawsze dzień przed wizytą, dzwoniła: „Pani Agnieszko, jutro o 10 pamięta pani?”. Czasem mignęła mi w mieście jej burza loków i...
Scroll to Top