Nietypowa podróż poślubna

Gdyby ktoś nie wiedział, gdzie spędzić podróż poślubną, to może rozważyć przyjazd na kurs lomi lomi. Kiedy Asia powiedziała mi, że przyjechała z mężem i synem, że łączy naukę masażu z wyprawą miłosną, naprawdę się wzruszyłam. Jazda ponad siedem godzin w samochodzie, do Pucka, zimą, na kurs masażu, raczej nie zapowiada romantycznych uniesień. A jednak… Ale Asia ma ciekawe pomysły na życie. Marzyła o tym, żeby zostać bibliotekarką i uważała, że to nieosiągalne dla niej, dziś pracuje w jednej z większych bibliotek w swoim regionie. Kiedy weszła do mnie do domu, wiedziała, że będzie super, bo u mnie wszędzie książki. Biegała i robiła zdjęcia, co jeszcze trzeba zakupić do ich biblioteki. Kilka egzemplarzy jej sprezentowałam, ku chwale czytelniczej. Bo ludzie czytają! A jednak czytają.

Okazuje się, że na kurs też warto zabierać swoją rodzinę, bo potem można na niej ćwiczyć ruchy. Asia nie mogła się powstrzymać i codziennie, na podłodze, albo na zwykłym łóżku usypiała swoich facetów. Tak, usypiała, bo obaj szybko odpadali. Z jej 10 letnim synem może było trochę trudniej, bo kontrolował jakość usługi na każdym kroku. „Wiesz Szymon, dziś to tak tylko szybko na tobie powtórzę ruchy, dobra?” – powiedziała drugiego dnia kursu do syna. Na co on oburzony: „Mamo, ale zawsze rób porządnie, tak jak cię pani uczyła!”.

I Asia robiła porządnie, a z dnia na dzień zakochana w masażu coraz bardziej, podobnie jak Szymon: „Mamo, w twoich dłoniach są jakby dwa serca, tak ci ręce pulsują”. „Mamo, a dziś jak masowałaś to wszystko czułem mocniej”. „mamo, ale znalazłaś mi ból między łopatkami”.

Asię masaż po prostu wciągnął, a raczej gmeranie w ciele, szukanie kuleczek napięć, odkrywanie przyjemności z pracy. Oby ta ciekawość z jaką wyjechała ode mnie, nie opuszczała jej przez lata praktyki. Bo ta droga z dotykiem ma bardzo dużo do powiedzenia człowiekowi, jeśli tylko będzie wystarczająco zdeterminowany, cierpliwy i zakochany 😉.

Aha, i jeszcze skutek uboczny kursu, wymasowane biodro Asi, które po dwudziestu latach bólu i dyskomfortu, jakby z dnia na dzień odzyskało drugie życie! Tadam! Tak trzeba żyć 😊

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się z innymi!

Jeśli treści, którymi się dzielę, są dla Ciebie ważne lub inspirujące, możesz zabrać mnie na wirtualne cappuccino. Z przyjemnością dam się zaprosić.

Nazywam się Kawula.

Agnieszka Kawula

Jestem jak Bond, James Bond. Moje super moce to hawajski masaż Lomi Fizjo oraz automasaż. Jestem dziewczyną z YouTube’a. Ciągną do mnie jednorożce i kocham cappuccino. Mam najfajniejszego psa terapeutę!

Kawula wizytĘwka, serce
kolo

Nie przegap kolejnych wpisów!

Zapisz się na mój newsletter i bądź na bieżąco!

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie Polityka prywatności oraz Regulamin serwisu Google.
Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki Ci newslettera, a ich administratorem będzie Agnieszka Kawula. Szczegóły: polityka prywatności.

Poruszyło Cię?

Napisz do mnie.

Może Cię również zainteresować

Od dziś jestem oficjalnie instytucją szkoleniową! Taką uznawaną przez Urząd Pracy. Dzięki temu, osoby, które dostaną dofinansowanie od Państwa, na prowadzenie działalności gospodarczej, mogą zamarzyć sobie kurs Lomi Lomi Fizjo i szkolić się u mnie....
W dniu rozpoczęcia kursu grupowego w Gliwicach miałam dwie drogi: poprowadzić go mimo kilku turbulencji albo wrócić do domu tego samego dnia. Chwilę po godzinie 8 rano byłam skłonna wrócić. Kiedy do sali weszły pierwsze...
Możliwe, że uczenie mam w DNA. Rodzice są nauczycielami. Nawet mój pradziadek wykładał matematykę na uniwersytecie w Odessie. Nauki ścisłe, historia, informatyka, nauczanie początkowe, z tego słynie mój klan. Więc chyba od każdego wzięłam sobie...
Scroll to Top