„Naprawdę, że nie bierzesz pieniędzy za te masaże?” – zapytała mnie dziś pacjentka, która przyszła na pierwszy masaż w ramach mojego badania sprawdzania terapeutycznego aspektu lomi.„Zgadza się”.„W takim razie zawartość tej czarnej torby jest dla Ciebie”.
Przejęłam, wyjęłam i powiem Wam, że zestaw może dziwny, ale kiedy człowiek cały dzień pracował zarówno fizycznie, jak i intelektualnie, zje chałkę z masłem, na łyżeczkę nałoży miód pomarańczowo-goździkowy, a pięć minut później dziabnie ogórka kiszonego, bo po słodkim, dobrze wchodzi słone .
To był dobry dzień. Czuję, że wszystko, co dobre dałam, został mi całkiem fajny zapas na wieczór no i na pewno nie zawaham się uzupełnić zapasów kalorycznego zbiornika.Na więcej słów nie mam dziś siły. Piszę na nowej klawiaturze, nowego komputera, nowego systemu operacyjnego i to nie jest łatwe… Muszę jeszcze uzupełnić notatki z dzisiejszego masażu, zapisać co wyczułam i jak planuję dalszą terapię ciała klientki. A potem zjem, wiadomo co, oraz zabieram się za czytanie najpierw kryminału, a potem choć jednego rozdziału o ludzkim mózgu. Obiecałam sobie, że codziennie czytam coś dla relaksu i coś dla mądrości.