– To ja mam tu napięcia?
– Ojej, nie wiedziałam/łem, że tu można masować!
Między żebrami, w zakamarkach mostka, głęboko w stawach, na szyi, mamy takie miejsca, których się nie dotyka. Zapomniane kawałki ciała, które pomasowane, dostrzeżone, uwalniają ogrom przytkanej energii życiowej.
Podczas masażu hawajskiego lomi lomi nui docieram właśnie do tych rejonów mało oczywistych, tych zapomnianych przez nas samych i uznawanych, że przecież tam to nie ma nic „ciekawego”.
A jest, i to ile!
Opowiadam też o tym, jak bardzo wystawa „Human body exhibition” wpłynęła na mnie i moje postrzeganie ciała, a także na mój masaż.