Nauka kojarzy mi się głównie ze stresem i ocenami. Żeby cisnąć dalej, wyżej, bo się zostanie z tyłu. Co jakiś czas oddycham z ulgą i podskakuję z radości, że nie muszę być już w szkole, że to za mną i jakimś cudem nawet magistra zdobyłam, choć bardzo już nie chciałam.

Od kilku lat sama uczę i wiem, że można inaczej. Bez ocen, porównywania i spokojnie. Że można znaleźć drogę, nawet kiedy z przodu same chaszcze. Że można zobaczyć w drugim człowieku potencjał i cierpliwie wydobywać go na powierzchnię.

Moi uczniowie najczęściej mówią o mnie, że jestem cierpliwa i to ogromnie im pomaga. Nie ma we mnie irytacji, zmuszania, frustracji, fochów. To połowa prawdy, bo druga część jest taka, że często toczę z sobą wewnętrzne monologi, myślę jak to wszystko przekazać tak by ktoś się nie zniechęcił, by pozdejmował te wszystkie cegły oporu jakie wniósł na kurs, żeby uwierzył i poczuł, że się nadaje, że ma dotyk, którego potrzebuje gdzieś, ktoś. Jak nauczyć, nie narzucając reguł, zasad i swojego schematu?

Do każdego prowadzi inna mapa, ale w końcu znajduję drogę do tego, kto do mnie przychodzi. Czasem pierwszego dnia, a czasem dopiero trzeciego a czasem czwartego jak to miało miejsce dziś ;-). A piątego dnia nauki masażu lomi lomi nui każdy wymięka! No nie daje rady i w końcu wypuszcza z rąk krytyka wewnętrznego. A wtedy pojawia się luz i cień zadowolenia z samego siebie.

5 dni może zmienić nawet całe życie. Moje właśnie tak się wywróciło (a może powinnam napisać powstało) prawie 11 lat temu. Bo lomi lomi nui to więcej niż masaż i mam na to świadków 😉

Czy jest łatwo? Nie. Ale z dnia na dzień to trudne, robi się łatwiejsze.

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się z innymi!

Jeśli treści, którymi się dzielę, są dla Ciebie ważne lub inspirujące, możesz zabrać mnie na wirtualne cappuccino. Z przyjemnością dam się zaprosić.

Nazywam się Kawula.

Agnieszka Kawula

Jestem jak Bond, James Bond. Moje super moce to hawajski masaż Lomi Fizjo oraz automasaż. Jestem dziewczyną z YouTube’a. Ciągną do mnie jednorożce i kocham cappuccino. Mam najfajniejszego psa terapeutę!

Kawula wizytĘwka, serce
kolo

Nie przegap kolejnych wpisów!

Zapisz się na mój newsletter i bądź na bieżąco!

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie Polityka prywatności oraz Regulamin serwisu Google.
Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki Ci newslettera, a ich administratorem będzie Agnieszka Kawula. Szczegóły: polityka prywatności.

Poruszyło Cię?

Napisz do mnie.

Może Cię również zainteresować

Asia miała przyjechać na kurs w zeszłym roku, ale zdrowie postanowiło inaczej. I tak, po prawie roku nadszedł ten dzień. Z głowy wyskakiwały wszystkie najgorsze historie ze szkolnych lat. Oceny, przepytywania, sprawdziany, lęk przed odezwaniem...
Tego dnia na Gozo było wyjątkowo gorąco. Komary cięły jak wściekłe całą noc i znowu prawie nie spałam. Rano mieliśmy z mężem odwiedzić moją koleżankę Magdę. To ona opiekowała się mną, kiedy 15 lat temu...
Znałyśmy się „służbowo” i to ja byłam klientką gabinetu stomatologicznego, który prowadzi z mężem. Zawsze dzień przed wizytą, dzwoniła: „Pani Agnieszko, jutro o 10 pamięta pani?”. Czasem mignęła mi w mieście jej burza loków i...
Scroll to Top