Ciało. Dane nam od urodzenia. Bez żadnej instrukcji obsługi. Wrzucone na głębokie wody życia. Idź człowieku, żyj. Ale człowiek nie wie jak. Po drodze gubi. Siebie, łączność z ciałem, intuicją, radością.
Tak trudno znaleźć drogę powrotną, taką harmonijną, spokojną i lekką. Tak trudno rozwikłać zagadkę emocji i dobrej komunikacji z samym sobą.
Nie lubię. Nie chcę. Nie mogę na nie patrzeć. Boli. Wstydzę się go. Ukryć. Zmienić. Marzyć o innym. Nie czuć. Zapomnieć.
Jak to możliwe, że ciało wybacza nam dość szybko, ale my sobie już nie bardzo?
Ciało jest jak drzewo z gigantycznymi słojami, można z niego wyczytać wszystko. Dlaczego tak trudno porozmawiać z samym sobą? Dlaczego tak szybko gubią się współrzędne GPS do własnego wnętrza?
Nie zliczę jak często chciałam mieć inne ciało, inne talenty, inne życie… Jeździłam po wertepach samej siebie. Dziwiłam się, że żyję, ale zupełnie nic o sobie nie wiem i tak bardzo chciałam żeby inni mi coś na ten temat poopowiadali. I mówili. Jaka być powinnam, co mogę, a czego nie. Upychałam ich słowa w ciele, aż zamieniłam się w dmuchany ponton dryfujący po obcych wodach.
Odpływałam. Tak daleko od siebie. Nie byłam w stanie usłyszeć niczego.
Dopiero dobry dotyk hawajskiego masażu sprawił, że poczułam coś innego niż ból. Jeszcze nie umiałam tego nazwać. Mało wiedziałam o emocjach. Znałam tylko smutek i czerń. Dopiero kiedy pół roku później pojechałam na kurs Lomi, zaczęłam odkrywać kolejne kawałki siebie, wyglądały nieśmiało zza ścian oblepionych smołą. Trzy lata później zaczęłam uczyć innych jak dotykać siebie, czuć swoje ciało, widzieć je głębiej, słyszeć szum pamięci i odławiać z niej zgniłe rany.
Tam, gdzie kiedyś rwąca rzeka krwi, dziś rosną rośliny, które nie żywią urazy. Dziś cieszę się, że mam właśnie to, a nie inne ciało. Dziś obejmuję się ramionami, czuję ile się uwolniło i przestało straszyć koszmarami nocy. Nie jestem już zgubą.
Dłońmi można tyle usłyszeć. Nie tylko w innych, ale przede wszystkim w sobie. I o tym lubię mówić, tego uczę na indywidualnych kursach masażu. I cieszę się, kiedy ktoś po sesji masażu przypomina sobie ważne sprawy i znajduje współrzędne GPS do samego siebie.