“Jeśli nie boli to nie jest skuteczne. Po masażu poboli, poboli i przestanie. Zagryź zęby i wytrzymaj”.
– Zbyt wiele razy słyszałam takie teksty, kiedy podczas masażu płakałam z bólu, albo przez tydzień po, dochodziłam do siebie i wcale mi nie było lepiej. Po bolesnych masażach czułam się obita, skurczona, wykrzywiona, jakby mnie ktoś obrzucił ziemniakami. Siniaki pod skórą krzyczały: TO NIE DLA NAS! NIE ZABIERAJ NAS WIĘCEJ NA TAKI MASAŻ. Więc przestałam.
Na przestrzeni 13 lat praktyki jako terapeuta i nauczyciel hawajskiej pracy z ciałem Lomi Lomi Nui, przekonałam się, że masaż nie musi boleć, żeby był głęboki i skutecznie zabierał ból. Wystarczy zatrzymać się na granicy dyskomfortu i bólu, zanim zablokuje się oddech, zanim ciało nie straci do moich dłoni zaufania.
Bo to zaufanie będzie cholernie trudno odzyskać, jeśli w ogóle. Masaż terapeutyczny nie musi boleć!