Wystarczy jeden zły dotyk, by na wiele lat zamknąć się na czucie. Jeden zły dotyk zabiera wiele lat terapii by odzyskać swoje ciało, by chcieć w nim znowu być. Jeden zły dotyk powoduje, że choćby pojawiło się setki dobrych dłoni po nim, ciało będzie wrogo reagowało na każdy dotyk. Ból układa się w ciele warstwami. Tworzy ochronny pancerz, pod który się nie zagląda bo tam jest ciemno, smutno, gęsto, martwo.
Za każdym razem, kiedy mam przywilej dotykania ciała, które doświadczyło przemocy, milknę. Po takiej sesji masażu po prostu słucham, rozumiem. Podziwiam ogromną siłę kobiet, które zaufały obcej kobiecie z Internetu i przychodzą.
Pozwalają mi dotknąć tego ciemnego, smutnego, gęstego i martwego kawałka. Choć przed masażem wcale nie zdradzają swojej historii, dopiero w trakcie czuję. Po złym dotyku zostaje zimno. Wiem, bo też miałam skute lodem ciało.
Ostatnie masaże są dla mnie rozmrażaniem Antarktydy i przykładaniem słońca o lodu. Pod warstwami twardego, jest miękkie i dobre, które bardzo tęskni za tą, która żyła tyle lat pod lodem.
Dziś mi smutno. Dużo lodu ostatnio dotykałam. Ale wiem, że w końcu i w tych ciałach zakwitną kiedyś piwonie.