Kiedy los zegnie Cię w pół, nie udawaj silniejszego niż jesteś. Pozwól się zgiąć zgodnie z kierunkiem jaki wyznacza życie. Bądź pokorną trzciną, w zielonym wygięciu znajdującą wygodę, poszerzającą swoją elastyczność. A kiedy będziesz już tak blisko ziemi, że bliżej się nie da, nie próbuj walczyć i za wszelką cenę podnieść jak najszybciej. Faktura twojej formy sama się wyprostuje w swoim tempie. Wiatr przygniecie, wiatr podniesie, wiatr wyrwie z korzeniami, wiatr przeniesie dalej, wiatr zatańczy swój taniec jak Shiva niszczyciel. Daj się porwać, poddaj, opadaj niżej i niżej, swobodnie, obserwując jak twoje ciało opada, a ty schodzisz głębiej w siebie by tam chwilę pobyć i podziwiać to co skryte poniżej poziomu, który już poznałeś. Daj się ponieść życiu w nowe regiony siebie samego. Nie walcz z niewygodą. Zatrzymaj się nawet jeśli właśnie wybucha wulkan. A może zwłaszcza wtedy… Weź trzy głębokie oddechy, a zdziwisz się, jak szybko twoje wewnętrzne warstwy zaczną się rozluźniać, a w miejscu napięcia pojawi się nowa przestrzeń.
Bez miękkiego wnętrza małży nie narodziłaby się siła perły. Pozwól sobie na słabość, a zobaczysz jak szybko minie transformując się w moc o jaką się nie podejrzewałeś.
Spoglądam na spokojną taflę jeziora. Trzcina szumi przekazując cenne lekcje. Zginam się tak nisko jak i ona. Obserwuję to, co przy ziemi. Nisko niziuteńko. I tak nagle jak zawiał wiatr przygniatając tak nagle porywa ku górze i niesie hen ku rzęsom słońca zaczepiając po drodze lokalne ptactwo. Nigdy nie wiesz kiedy gdzie i jak może się wszystko zmienić. Czasem tak nagle. Czasem tak po prostu. Czasem tak naturalnie. Nie wiesz, więc po co stawiać opór…
Nogi idą nowymi ulicami nowego miasta. Daję się im prowadzić. Nie mam ochoty nigdzie dojść. Po prostu cieszę się wędrówką po nieznanym. Prostota dnia jest tym wszystkim czego mi teraz potrzeba.
Proste słońce świeci. Prosty wiatr wieje. Proste drzewa szumią. Proste ptaki lecą. Prosta trzcina faluje. Prostym powietrzem oddycham. Bez oporu. Bez buntu. Bez oczekiwań. Bez wszystkiego i ze wszystkim jestem. Na dziś to wystarczająco dużo…