Znacie to uczucie, kiedy w grupie osób, mówicie otwarcie, że coś Wam nie pasuje i potem szybko okazuje się, że to z Wami coś jest nie tak?

Często słyszałam, że mam coś zamknięte, zablokowane, niedrożne, za słabe. Że muszę przepracować, dokopać się do ery karbonu, uzdrowić i naprawić i to tylko ze mną coś jest nie tak.

Więc zaczęłam milczeć. Na przykład to, że nie chcę być dotykana przez niektórych uczestników zjazdów dla lomi praktyków. Nie pasował mi dotyk, a ja myślałam, że muszę coś w sobie przepracować, coś zaakceptować, bo przecież wszyscy są aloha, a ja na pewno nie. No to leżałam i czekałam, aż te czy inne dłonie sobie pójdą. Trudno było być mną kilkanaście lat temu…

Wiele razy miałam problem z tym, że części intymne podczas treningów były odkryte dużo bardziej, niż mi to pasowało. Kiedy odważyłam się w kręgu o tym dyskomforcie opowiedzieć (wcale nie pokazywałam palcem, kto, tylko prosiłam ogólnie o większą czujność), słyszałam, że mam problem z ciałem i „wszystko w rodzinie, hahaha, wyluzuj”. Nie chciałam nago wbiegać do jeziora, bo miałam przecież problem z seksualnością. Nie chciałam krzyczeć i wyginać ciała w medytacjach w ruchu, tracić kontroli, bo miałam problem z wolnością. I przez chwilę wierzyłam, że coś ze mną jest nie tak. Bo zaczęłam odstawać. Być wykluczana. Przestałam czuć, że pasuję gdziekolwiek.

Zrobiłam kilkadziesiąt kilometrów do tyłu, bo nie wiedziałam już co i gdzie mi się poblokowało, a skoro nie jestem boginią, nie jestem wyzwolona i uzdrowiona to taka ja, nie może masować, bo wszystko co nie takie, przekażę klientom.

Trochę czasu zajęło mi dojście do tego, żeby uszanować to, co mam zamknięte, bo nie wszystko trzeba uwalniać i otwierać. Trochę czasu, zajęło mi, żeby powiedzieć: „To nic osobistego, ale nie chcę być przez Ciebie masowana”.

Szkoda, że tak często powiedzenie „nie pasuje mi, nie chcę” powoduje wykluczenie.

Słuchaj podcastu na ulubionej platformie

Kawula masaż Lomi Lomi

Nazywam się Kawula.
Agnieszka Kawula...

Wierzę, że empatyczny dotyk i masaż, budzi do życia oraz zbliża ludzi.

Poruszyło Cię?

Wirtualne cappucino

Jeśli treści, którymi się dzielę, są dla Ciebie ważne lub inspirujące, możesz zabrać mnie na wirtualne cappuccino.
Z przyjemnością dam się zaprosić.

Nie przegap kolejnych wpisów!

Zapisz się na mój newsletter i bądź na bieżąco!