Tego się nie spodziewałam! Żeby takimi drogami do mnie ludzie na kurs trafiali! Iza w zeszły czwartek skończyła naukę i z potężnym narzędziem masażowym w rękach, wróciła do Anglii, gdzie będzie jedynym lomi człowiekiem nie tyle na dzielni, ile w całej okolicy.

Teraz test na to, kto naprawdę czyta moje posty ;-). Pamiętacie dwie przyjaciółki, jedna z Islandii, druga z Anglii, które kupiły masaże w prezencie swojej trzeciej przyjaciółce z Gdyni? Palec do budki, kto jest ciekawy jak się sprawa rozwinęła niech czyta dalej (a chętnych odsyłam też po odcinka podcastu Anatomii Dotyku, gdzie opowiadam „przypadek” Magdy).

Magdę wciągnęłam do mojego projektu masażowego i wyszła nam metamorfoza ciała i trochę życia przy okazji. Iza, ta z Anglii, przy okazji marcowej wizyty w Polsce, wpadła do mnie na masaż, poryczała się i powiedziała: „Znajdź mi termin, chcę się tego nauczyć”. Ewa, ta z Islandii, przyjedzie niedługo na masaż ;-).

Kurs był ogólnie dość płaczliwy, bo Iza się ciągle wzruszała, kiedy masowała. Szło super, do czasu. Trzeciego dnia, kuzynka Izy poprosiła o masaż. Dziewczyna, która pożyczała im stół pyta: „A jakiego masażu się uczysz?” „Lomi lomi”. „Aha, mnie jakoś z tym nie wyszło i musiałam się nauczyć innych masaży. Takie głaskanie się nie sprzedawało”.

Pozamiatane. Nie ma to jak usłyszeć „wspierające” słowa od znajomych czy rodziny. Takie niby nic nieznaczące komentarze, które trafiają w samo centrum wątpliwości uczącego się. No tośmy potem musiały odkręcić ten makaron z uszu i wzmocnić ręce, co to masować zdecydowanie powinny, a jak nie, to naślę na ich właścicielkę wszystkich hawajskich bogów, żeby ją straszyli 😉

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się z innymi!

Jeśli treści, którymi się dzielę, są dla Ciebie ważne lub inspirujące, możesz zabrać mnie na wirtualne cappuccino. Z przyjemnością dam się zaprosić.

Nazywam się Kawula.

Agnieszka Kawula

Jestem jak Bond, James Bond. Moje super moce to hawajski masaż Lomi Fizjo oraz automasaż. Jestem dziewczyną z YouTube’a. Ciągną do mnie jednorożce i kocham cappuccino. Mam najfajniejszego psa terapeutę!

Kawula wizytĘwka, serce
kolo

Nie przegap kolejnych wpisów!

Zapisz się na mój newsletter i bądź na bieżąco!

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie Polityka prywatności oraz Regulamin serwisu Google.
Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki Ci newslettera, a ich administratorem będzie Agnieszka Kawula. Szczegóły: polityka prywatności.

Poruszyło Cię?

Napisz do mnie.

Może Cię również zainteresować

Asia miała przyjechać na kurs w zeszłym roku, ale zdrowie postanowiło inaczej. I tak, po prawie roku nadszedł ten dzień. Z głowy wyskakiwały wszystkie najgorsze historie ze szkolnych lat. Oceny, przepytywania, sprawdziany, lęk przed odezwaniem...
Tego dnia na Gozo było wyjątkowo gorąco. Komary cięły jak wściekłe całą noc i znowu prawie nie spałam. Rano mieliśmy z mężem odwiedzić moją koleżankę Magdę. To ona opiekowała się mną, kiedy 15 lat temu...
Znałyśmy się „służbowo” i to ja byłam klientką gabinetu stomatologicznego, który prowadzi z mężem. Zawsze dzień przed wizytą, dzwoniła: „Pani Agnieszko, jutro o 10 pamięta pani?”. Czasem mignęła mi w mieście jej burza loków i...
Scroll to Top