Była zima, a on siedział na szpitalnym krześle, na korytarzu, w przeciągu. Nikt nie zwracał uwagi na starszego pana, który jeszcze godzinę wcześniej, nie wiadomo z jakiego powodu, tracił kontakt z rzeczywistością. Chłód powoli otrzeźwiał ciało.
– Potrzebuję iść do toalety – zgłosił przechodzącej obok pielęgniarce.
– Pan nie kombinuje, tylko siedzi i czeka – usłyszał w odpowiedzi.
Więc siedział i czekał. Tak długo jak się dało. Nie czuł się na siłach wstać, więc się zsikał. Może by wytrzymał, gdyby nie leki, jakie przyjmuje na serce i żeby woda nie zatrzymywała się w organizmie. Tabletki powodują, że znacznie częściej potrzebuje oddawać mocz.
– Ponad 4 godziny siedziałem taki zasikany na izbie przyjęć w szpitalu. W końcu poczułem się na tyle dobrze, że zadzwoniłem do mojego lekarza rodzinnego, a ten kazał mi natychmiast wyjść i przyjechać do niego taksówką.
Masuję już 15 lat. W tym czasie usłyszałam tysiące ludzkich historii. Dotknęłam blizn, bólu i smutku. Nagromadzone w pracy emocje potrafię wynieść na spacer, wypocić, wymoczyć, przespać, wyskakać. Ale kiedy człowiek, przestaje widzieć człowieka, mam kłopot. Tam, gdzie kończy się choćby podstawowa wrażliwość, mam kłopot. I wczoraj miałam kłopot, kiedy mój pacjent opowiedział co mu się przytrafiło.
– Wie pani, mnie i tak trudno oddychać, bo cierpię na bezdech w nocy, ale po tej historii czułem się naprawdę parszywie. Z zapalenia pęcherza chyba do dziś nie wyszedłem tak do końca.
Takie sytuacje wchodzą w ciało. Stres i upokorzenie zwijają się w klatce piersiowej i ściskają. Masaż czy empatyczny dotyk potrafią nie tylko rozluźnić napięcia, ale też przywracają człowiekowi godność.
Dlatego tak ważne jest okazywanie drugiej osobie szacunku, czułości, dobra, w tej najtrudniejszej chwili: choroby, słabości czy niedyspozycji ciała. A czasem wystarczy nie przegapiać człowieka i po prostu pomóc mu iść do toalety.