Czasem czeka się na coś bardzo długo. Zbiera pieniądze, odkłada dni, liczy możliwości. Robi swoje. Aż kiedyś ten dzień nadchodzi. Myślisz, że to już, że dzieje się to Twoje COŚ. I wtedy przychodzi ściana z wielkim graffiti: „Nie teraz kochanie”. Co robisz?
Dziś opowiadam o moich wielkich marzeniach i adekwatnych do nich frustracjach. O tym, co robię, kiedy wiele robić nie mogę. Zdradzam też jaki marketing lubię i jaki chcę stosować, a który nie zawsze mi wychodzi, a nawet nie wychodzi wcale ;-).
Zapraszam Wasze czułe uszy do bardzo szczerego i prawdziwego odcinka. Jak zawsze, tylko tym razem trochę inaczej.