Całkiem nieprzypadkowe sploty…

walk on
Zasiadłyśmy przy okrągłym drewnianym stole. Przy kawie. Z naleśnikami owocowymi. Pod nogami kręcił się pies. Za oknem słońce rozrzucało rozżarzone węgielki upału. Tej soboty nie było ani podziału kulturowego, ani językowego, ani jakiegokolwiek innego. Tej soboty kobieta z Polski i z Syrii opowiedziały sobie swoje życia. Obce dla siebie totalnie, a jakże bliskie. Kilka godzin sprawiło, że obcość zamieniła się w bliskość jakiej czasem nie dzieli się z tymi, których zna się przez całe życie. Gdzieś trybiki Wszechświata poustawiały się właśnie tak, że mogłyśmy tej soboty zasiąść przy jednym stole i być dla siebie. (więcej…)

Czytaj dalejCałkiem nieprzypadkowe sploty…