Podglądanie dobrego

Dlaczego tak trudno kogoś szczerze pochwalić? Powiedzieć mu od serca coś miłego, zmotywować, zachęcić, zauważyć? Dlaczego tak trudno dostrzec tęczę w szarości myśli przeciętnych i zmęczonych? Och, żyłam wiele lat z moim wewnętrznym radarem obserwującym wszelkie niedociągnięcia. Zamiast widzieć to, co na TAK, szukałam tego na NIE. Było jak było, nie umiałam inaczej. Było jak było, dziś potrafię inaczej. Pewnie to trochę zasługa dzieciństwa, jasne, ale… nie ma co za daleko w to brnąć. Bo dzieciństwo minęło, dorosłam, trochę się uświadomiłam i to już nie wypada. Po prostu nie wypada! Kiedy zdałam sobie sprawę że NIE i BLEEE determinuje moje zachowania byłam już tak zmęczona, że nie miałam siły wstać z łóżka, nawet nie zamierzałam… Negatywna energia oblepiła mnie całą. Zrzędziłam. Marudziłam. Narzekałam. Krytykowałam. Oceniałam. Nawet nie pamiętam czy umiałam się uśmiechać, pewnie był to raczej jakiś dziwny grymas, który mówił, że i tak coś jest za krzywo. Najczęściej to krzywo było we mnie. Zwłaszcza we mnie. Potrafiłam spektakularnie podcinać sobie skrzydła. Wierzyłam we wszystkie fałszywe myśli, które z roku na rok przybijały mnie do trumny autokrytyki.
(więcej…)

Czytaj dalejPodglądanie dobrego